Europejczycy muszą sami decydować o swoich danych
Górą danych zawładnęło kilka firm – amerykańskich, ale też chińskich – i używają ich do oferowania swoich usług – mówi Thierry Breton, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego i usług. Anna Słojewska
Jeszcze przed objęciem swojego urzędu mówił pan o tym, jak amerykańskie firmy przejęły europejskie dane osobowe i zbudowały na nich swój model biznesowy. Europa, wspomniał pan, powinna teraz wziąć się za dane generowane przez biznes. Co pan ma na myśli?
Kiedy dołączyłem do składu Komisji Europejskiej, w ostatniej chwili zresztą (pierwszą francuską kandydatkę Sylvie Goulard odrzucił Parlament Europejski – red.), usłyszałem: potrzebujemy polityki zarządzania danymi, musimy ją przedstawić w ciągu 100 dni. Nie mamy też strategii w sprawie sztucznej inteligencji, musimy ją mieć gotową w 100 dni. No i nie mamy też polityki przemysłowej, mamy na to 100 dni. Powiedziałem: OK, podejmę się tego, jestem przyzwyczajony. Zresztą np. w sztucznej inteligencji wiele już przygotowano, więc nie zaczynamy od zera. Ale prawdą jest, że musimy działać szybko i te 100 dni jest bardzo ważne. Rzeczywiście w danych potrzebujemy europejskiej strategii. Obecnie pięć, sześć firm na świecie zarządza 80 proc. danych całej planety i to nie są firmy europejskie. Uważamy, że to musi się zmienić. Bo nasza gospodarka to jedna czwarta gospodarki światowej, generujemy mnóstwo danych i musimy się jakoś organizować. Tak, żebyśmy byli w stanie to prowadzić i kontrolować. Dobra wiadomość jest taka, że na Ziemi podwajamy liczbę danych co 18 miesięcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta