Konkurencja, głupcze
Ustawodawca zobowiązał UOKiK do łapania wielu srok za ogon. Użyteczne byłoby instytucjonalne odseparowanie ochrony konkurencji od spraw konsumenckich, by urząd mógł wypełniać swój kluczowy dla gospodarki mandat.
Wolna konkurencja jest fundamentalnym mechanizmem regulującym funkcjonowanie gospodarki rynkowej. Rywalizacja o klienta prowadzi do niższych cen, lepszych produktów i usług oraz szerszego wyboru. Zachęcając firmy do kreatywności, zapewnia bodźce proinnowacyjne. Nie bez przyczyny amerykański Sąd Najwyższy określił prawo konkurencji mianem gospodarczej ustawy zasadniczej („Magna Carta of free enterprises").
Większość państw, od USA po Chiny, egzekwuje reguły konkurencji, by społeczeństwo korzystało z jej owoców. Chodzi tu zwłaszcza o eliminowanie ograniczających ją nielegalnych porozumień między firmami. Przykładem są kartele, czyli zmowy konkurentów (zwykle ustalanie cen). Równie ważna jest walka z nadużyciami firm mających na rynku pozycję dominującą. Nierzadko próbują one eliminować rywali lub eksploatują wygórowanymi cenami niemających wyboru konsumentów.
W państwach z bagażem doświadczeń gospodarki centralnie planowanej, takich jak Polska, ważne jest dbanie o to, aby firmy państwowe nie były faworyzowane kosztem innych, a w efekcie kosztem konsumentów. Istotne są też zabiegi, by tworzone prawo i wdrażane strategie nie ograniczały konkurencji. Państwo może bowiem samo pozbawiać konsumentów korzyści konkurencji rynkowej – na skutek szkodliwego lobbingu konkurentów chroniących swoje interesy albo poprzez przyjmowanie nie w pełni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta