Musztry i rytuały zamiast Boga
Reżyser Piotr Cieplak o premierze w Teatrze Narodowym arcydzieła światowego dramatu „Woyzecka" Büchnera.
W „Woyzecku" mamy małomiasteczkową atmosferę przepojoną kultem męskości, siły, militaryzmu, przemocy. To sprawia, że nadwrażliwy mężczyzna zasługuje wyłącznie na rolę ofiary, co prowadzi go do morderstwa. Ale co pana zaintrygowało w sztuce Georga Büchnera?
Wszystko się zgadza, ale widzę rzecz szerzej. Zaryzykuję nawet, że „Woyzeck" to dziwny moralitet. Zdumiało mnie, że powstał w 1837 roku, a więc kilka lat po „Dziadach" Mickiewicza. Kontekst inspiruje, bo „Woyzeck" to też romantyczna sztuka, ale świat jest opisany inaczej, po niemiecku.
Mamy wręcz zapowiedź grozy ekspresjonizmu.
A jednocześnie powściągliwość i precyzję. Wydawałoby się, że to reportaż z miasteczka, ale w tym małomównym realizmie jest taka siła i wieloznaczność, że wiadomo, iż to pisał poeta i tu właśnie widzę, dość paradoksalnie, zbieżność z „Dziadami". Oto najniżej stojący w hierarchii człowieczej „bidok" w pojedynku z milczącym Niebem. Stawia mu pytania. W miasteczku, które jest światem, zdumiewająco współczesnym. Tak jak to było sto lat temu, gdy czytano Büchnera jako ostrzeżenie przed faszyzmem, dającym niektórym lepsze prawa, gdy innych machina świata ma zmielić. Teraz też czujemy podskórnie, że coś się kończy, co wyraziła w wykładzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta