Musi donieść sąsiad lub zdarzyć się wypadek
Samowole budowlane mają się w Polsce dobrze. Mała jest ich wykrywalność, bo brakuje pieniędzy.
W poniedziałek na stoku narciarskim Rusiński Wierch z Bukowinie Tatrzańskiej silny wiatr zerwał dach z budynku wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Uderzył w grupę osób na parkingu. Dwie z nich zginęły na miejscu, trzecia zmarła w szpitalu. Wszczęto śledztwo w tej sprawie. Władze stacji wydały oświadczenie, że wypożyczalnia nie należała do nich. „Została wzniesiona na prywatnym gruncie poza administrowanym przez nas terenem" – tłumaczą w oświadczeniu. Okazało się, że budynek jest prawdopodobnie postawiony niezgodnie z prawem. Eksperci nie mają wątpliwości. Walka z samowolami w Polsce to fikcja.
Przyczyny tragedii
– Liczba samowoli budowlanych jest olbrzymia. Powód? Słaba wykrywalność. Skuteczność nadzoru budowlanego jest żadna – ocenia Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. – Nadzór nie podejmuje działań z urzędu, tylko reaguje na doniesienia, lub gdy zdarzy się tragiczny wypadek. To nie dziwi. Jak wynika z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta