Koronawirus uderza w Xi
Prezydent wysyła do Wuhanu jednego z najbliższych współpracowników, bo epidemia zagraża jego pozycji.
Jak wszystko, co dotyczy najbardziej wrażliwych informacji, decyzja o zmianie metodologii zakażeń została podjęta na najwyższym szczeblu. W czwartek Pekin ogłosił, że za osoby zarażone będą od tej pory uznawani już nie tylko ci, którzy przeszli testy RNA, ale także pacjenci, u których i bez tego wykryto symptomy typowe dla koronawirusa.
Chodziło o uwzględnienie m.in. wielu mieszkańców Wuhanu, którzy od tygodni pozostają w domu bez żadnej pomocy medycznej. Z tego powodu statystyki urosły skokowo. W jeden dzień tylko w prowincji Hubei, skąd wyszła epidemia, liczba chorych wzrosła o 14 840 osób (do prawie 50 tys.), a zgonów o 242. To dwukrotnie więcej niż dotychczasowy, dzienny rekord.
– Takie dane stanowią poważne wyzwanie dla Xi Jinpinga. Oznaczają, że epidemia jest znacznie groźniejsza, niż do tej pory przyznawano. Tymczasem w kraju podnosi się coraz większa krytyka z powodu zbyt późnej reakcji władz na sygnały o pojawieniu się choroby i uciszanie lekarzy, którzy na przełomie grudnia i stycznia o tym alarmowali. Najwyraźniej Chiny niewiele nauczyły się od wybuchu SARS w 2003 r. – mówi „Rzeczpospolitej" James Edward Hoare, znawca Chin najpierw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta