Mainstream zagraża wolności
Nowy dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Piotr Bernatowicz zapowiada, jakich artystów chce promować.
Sytuacja wokół dyrektorskich nominacji w instytucjach kultury jest napięta. Stracił pan dyrektorskie stanowisko w Poznaniu i zyskał w Warszawie.
W 2017 roku upływała moja kadencja w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu. Trwała trzy lata, z czego przez pierwszy rok realizowałem program zaplanowany przez poprzedniczkę. W ciągu dwóch lat mojej pracy frekwencja wzrosła dwukrotnie, a oprócz mnóstwa atrakcyjnych wystaw, działań edukacyjnych, licznych wydawnictw udało mi się wprowadzić galerię technologicznie w XXI wiek. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak z PO postanowił jednak nie przedłużać mojego kontraktu, do czego miał prawo. Zgodnie z ustawą organizator może powołać dyrektora bez konkursu lub rozpisać konkurs. W Polsce standardem ostatnich dekad była raczej ta pierwsza opcja. Prezydent Jaśkowiak jednak zorganizował konkurs. Zgłosiłem się i wygrałem. Jednak prezydent powierzył to stanowisko lewicowemu artyście Markowi Wasilewskiemu, uczestnikowi demonstracji KOD-u. Natomiast ubiegłym roku minister kultury prof. Piotr Gliński poprosił mnie o przedłożenie koncepcji programowej Centrum Sztuki Współczesnej. Złożyłem koncepcję programową i organizacyjną zatytułowaną „Centrum refleksji nad sztuką", jest dostępna publicznie. Została zaakceptowana i w listopadzie otrzymałem powołanie na stanowisko dyrektora tej instytucji.
Dlaczego więc tak długo nie chciał pan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta