Bić brawo, nie karać
FIFA nigdy nie wpuszczała polityki na stadiony, ale po śmierci George'a Floyda pozwoli piłkarzom na manifestacje. Z rasizmem chce walczyć też Formuła 1.
Władze światowego futbolu pokazują, że wbrew pozorom bywają organizacją, która umie reagować na sytuację i czasem słucha głosu sportowców. Ten wybrzmiał ostatnio tak głośno, że FIFA postanowiła odejść od surowych przepisów zakazujących demonstrowania na stadionach symboli, haseł i bannerów zawierających treści polityczne.
Federacja wydała nawet oświadczenie, w którym podkreśla „zrozumienie dla głębi nastrojów i obaw wyrażanych przez piłkarzy w świetle tragicznych okoliczności sprawy Floyda". Czytamy w nim, że FIFA od lat angażuje się w kampanie mające na celu walkę z rasizmem i apeluje do organizatorów meczów o rozsądek w zakresie stosowania przepisów zabraniających politycznej ekspresji.
– Podczas zawodów przez nas organizowanych zachowanie piłkarzy Bundesligi zasługiwałoby na oklaski, nie karę – podkreśla szef FIFA Szwajcar Gianni Infantino.
Koszulka i opaska
To ważna deklaracja, bo w ostatni weekend na niemieckich boiskach działo się sporo.
Anglik Jadon Sancho i urodzony w Hiszpanii reprezentant Maroka Achraf Hakimi (obaj Borussia Dortmund) po strzeleniu goli pokazali koszulki z napisem „Sprawiedliwość dla Floyda", Amerykanin Weston McKennie (Schalke 04 Gelsenkirchen) wyszedł na mecz z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta