Na drogach czeka nas przyspieszenie
W budowie autostrad i dróg ekspresowych jesteśmy na poziomie około 60 proc. tego, co jest nam potrzebne, biorąc pod uwagę standardy unijne – mówi Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego, były szef GDDKiA.
Kolejne firmy są usuwane lub wycofują się z inwestycji drogowych. Czy to powód do niepokoju?
zbigniew kotlarek: Sytuacja jest w miarę ustabilizowana. Sprawy związane z usuwaniem firm z kontraktów to skutek poprzednich dwóch–trzech lat. Wtedy w systemie zaprojektuj i zbuduj wykonawcy, przygotowując oferty, bazowali na cenach z tamtego okresu. Taki system charakteryzuje się tym, że pierwsze półtora roku to czas przygotowania inwestycji i projektowania, czas, kiedy wykonawca spełnia rolę inwestora i zabiega o uzyskanie zgód oraz warunków do wykonania inwestycji. Tak się złożyło, że szczególnie ubiegły rok był niekorzystny. Ceny poszły mocno w górę, np. robocizny i paliwa. A jak drożeją paliwa to w ślad za nimi asfalt i transport. To, co było przyjęte w kalkulacji trzy lata temu, nijak się nie spina. Powstały opóźnienia na budowach. Wykonawcy, widząc, że nie podołają, sami doprowadzali do wypowiedzenia umowy. Mniejszą szkodą dla firmy jest koszt poniesienia kar za zejście z kontraktu niż rozliczenie kontraktu, gdzie może być strata na poziomie 30 proc. Wypowiedziano siedem–osiem dużych kontraktów. Największe spektakularne zejścia miały miejsce na drogach S5 między Bydgoszczą a Nowymi Marzami k. Grudziądza, na S61 między Ostrowią Mazowiecką a Łomżą i Suwałkami a Budziskiem czy na S7 k. Grójca pod Warszawą.
Co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta