Dmuchają w żagle spółek

Czy pandemia jest dobrym czasem dla bezwzględnych akcjonariuszy?

Ostatnio na rynku amerykańskim można zaobserwować coraz mocniej zarysowane zjawisko tzw. activist investors.

Mianem activist investor określa się akcjonariusza prowadzącego bezwzględną, czasem wręcz agresywną politykę mającą podnieść wartość posiadanych przez niego akcji i pozwolić osiągnąć zysk (w tym poprzez sprzedaż akcji) w zazwyczaj krótkim czasowie. To określenie może też oznaczać osobę zasiadającą w zarządzie spółki mającą na celu przemodelowanie dotychczasowego sposobu zarządzania spółką tak, aby wzmocniła swoją pozycję na rynku i stała się obiektem zainteresowań inwestorów.

Targetem activist investors są, co do zasady, spółki źle zarządzane, których koszty przewyższają przychody lub które mają inne problemy, które activist investors, dzięki swoim doświadczeniom i pomysłom, mogliby rozwiązać. Zazwyczaj skupiają się na spółkach publicznych – zmieniając strukturę wspólników i przekształcając je w spółki prywatne. Podejmując też inne działania, sprawiają, że spółka „dostaje wiatru w żagle", a wartość jej akcji rośnie.

W Polsce zjawisko activist investors w wymiarze amerykańskim jest raczej rzadkością, niemniej warto się zastanowić, czy trend ten nie ulegnie zmianie (raczej w odniesieniu do spółek prywatnych), w szczególności wobec wpływu Covid-19 na gospodarkę i nierzadko związanej z tym...