Białoruś otwarta na inwestycje, tłumów brak
– Szacunków, co się stanie z gospodarką Białorusi, jeśli Łukaszenko straci władzę, nie ma. Kilka miesięcy temu nikt takiego rozwoju sytuacji nie przewidywał – mówi „Rzeczpospolitej" Aleś Alachnovič, wiceprezes CASE Białoruś.
Głównym problemem gospodarki nie jest, jak na Ukrainie, korupcja, tylko ustrój polityczny, reprezentowany przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, który blokuje inicjatywę i wstrzymuje niezbędne reformy gospodarcze.
Dlatego, jeśli nawet aktualny prezydent straci władzę, ekspert CASE przewiduje, że najbliższy okres, czas powyborczej walki i ewentualnego przejmowania władzy, odbije się niekorzystnie na gospodarce. – W ciągu następnych kilku miesięcy żaden nowy inwestor nie zainwestuje, ograniczone będą reinwestycje, ludzie będą wyjeżdżać, wzrośnie presja inflacyjna – nawet gdyby władza się zmieniła, to pewnie ta euforia zmian nie od razu przełoży się na gospodarkę, podobnie jak było na Ukrainie – mówi Alachnovič. Konieczne reformy, na które nie zgadza się Łukaszenko, to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta