Nie mówmy już o polskim potencjale w tworzeniu innowacji
Przeszliśmy z etapu szukania naszych mocnych stron w zakresie nowatorskich rozwiązań do faktycznych działań i dziś intensywnie je wykorzystujemy – podkreślają eksperci. Problemem wciąż jednak jest komercjalizacja wynalazków. MICHAŁ DUSZCZYK
W kontekście innowacyjności polskich firm często pada pytanie o „drzemiący potencjał". A ten związek frazeologiczny obecnie wydaje się być już wyjątkowo niecelny. Bo polskie rodzime innowacje bynajmniej nie drzemią.
– Dyskutowanie o potencjale jest również kłopotliwe. Potencjał to coś, co z jednej strony istnieje, ale z drugiej, bardziej namacalnej, nie. Jeśli bowiem doszłoby do materializacji potencjału, przestałbym on być potencjałem, stałby się faktem – mówi Marcin Szczeciński, kierownik ds. inwestycji kapitałowych w Adamedzie.
Droga do spotkania Wozniaka z Jobsem
Eksperci przekonują, że w Polsce mamy dziś do czynienia z czymś więcej niż tylko potencjałem. Nasi informatycy tworzą bowiem rozwiązania, które są używane przez setki milionów użytkowników na świecie, inżynierowie projektują urządzenia czy komponenty stosowane przez liderów branży lotniczej i sektor kosmiczny, a lekarze uczestniczą w badaniach najnowocześniejszych przyszłych leków, przy czym takie leki są rozwijane przez polski przemysł farmaceutyczny i firmy biotechnologiczne. Do tego w coraz większą liczbę transakcji na krajowym rynku venture capital włączają się zagraniczne fundusze. – To czytelne sygnały pokazujące, iż przeszliśmy od potencjału w tworzeniu innowacji przynajmniej do intensywnej pracy nad nimi – twierdzi Szczeciński.
W tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta