Człowiek, który ugryzł jabłko
Stworzył firmę wartą ponad 17 mld dol. i stoi za jedną z najpopularniejszych gier wideo ostatnich lat, a teraz zamierza przełamać monopol koncernu zarządzanego przez Tima Cooka. Twierdzi, że chodzi o zasady. Ale czy tylko?
Tim Sweeney narobił w ostatnich dniach dużego zamieszania. Wyglądający na zwykłego amerykańskiego 50-latka miłośnik dietetycznej coli i kurczaków z popularnej sieci fast foodów Bojangles rzucił wyzwanie technologicznym gigantom. Twórca studia Epic Games, producenta kultowej już gry „Fortnite", nie chce dzielić się zyskiem z koncernami Apple i Google. A przynajmniej nie na zasadach, jakie narzucają ci operatorzy mobilnych sklepów z aplikacjami. Miliarder chce doprowadzić do bezprecedensowego procesu z Apple'em, w którym planuje pokazać firmie Tima Cooka, jak bardzo jest na bakier z zasadami konkurencyjności. I twierdzi, że wcale nie chodzi o pieniądze, ale działanie w imię „amerykańskich wartości". – To kwestia podstawowej wolności wszystkich konsumentów oraz game developerów – przekonuje Timothy Dean Sweeney.
Paradoksalnie szef Epic Games nie doszedłby do tego, co ma, gdyby nie koncern z Cupertino. Sweeney uczył się bowiem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta