Immunitet cenniejszy niż złoto
Bez uchylenia immunitetu poseł przed sądem nie stanie. Niektóre wnioski leżą w sejmowej komisji nawet po trzy lata.
Rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy w 2018 r. protestowali w Sejmie, ponad dwa i pół roku czekali na to, by sejmowa komisja rozpatrująca wnioski o uchylenie immunitetu poselskiego zajęła się sprawą słów posła Jacka Żalka.
Poseł, wtedy wiceszef klubu PiS stwierdził, że nie można spełnić żądań protestujących i dać im po 500 zł miesięcznie w gotówce, bo traktują oni swoje dzieci jak „żywe tarcze" i „zakładników".
Oburzeni rodzice w maju 2018 r. złożyli w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciw Żalkowi, ale żeby proces mógł ruszyć, potrzebne było uchylenie immunitetu posła. Złożyli odpowiedni wniosek. Został on rozpatrzony przez sejmową Komisję Regulaminową, Spraw Poselskich i Immunitetowych dopiero... we wrześniu 2020 r. Negatywnie. Sejm nie zgodzi się na zdjęcie immunitetu.
– To skandaliczna sytuacja, którą trudno zrozumieć – mówi posłanka KO Iwona Hartwich, która protestowała wówczas w Sejmie i która była w grupie skarżących posła.
Sąd cierpliwie czeka
To nie jest przypadek odosobniony....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta