Termometr z nadajnikiem
Obostrzenia w Tokio były łagodne w porównaniu z tym, co czeka olimpijczyków w Pekinie. Organizatorzy zimowych igrzysk 2022 w kwestiach koronawirusowego bezpieczeństwa nie zamierzają iść na kompromisy.
Japończycy zamknęli olimpijczyków w bańce, która była dziurawa. Wielu uczestników igrzysk spacerowało po Tokio, aplikacje nie zawsze działały, a organizatorzy bez skutku wszczynali alarm w sprawie osób z olimpijskimi akredytacjami, które przyłapano na piciu alkoholu w parku wieczorową porą. Podobno za złamanie obostrzeń usunięto z igrzysk jedną osobę.
Sportowców oddzielono od działaczy i przedstawicieli mediów, a wejść na każdy obiekt pilnowali wolontariusze uzbrojeni w termometr. Zdarzało się, że przy zbyt wysokiej temperaturze poszkodowany stawał pod wentylatorem, aż kolejny pomiar mieścił się w skali.
Japończycy przygotowali tak wyśrubowane obostrzenia, że często sami nie byli w stanie ich egzekwować. Chińczycy są nie tylko bogatsi o doświadczenia poprzedników, ale dysponują też lepiej zorganizowanym aparatem kontroli. Improwizacji w Pekinie raczej nie będzie.
Tokio liże rany
„New York Times" kilka tygodni temu pisał o chińskich strażnikach w kombinezonach chroniących przed zagrożeniem biologicznym i niewielkich termometrach z nadajnikami dla każdego olimpijczyka (zostały już nawet przetestowane).
Pozytywny wynik testu na koronawirusa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta