Pożegnanie z Romanem
Świat futbolu próbuje zerwać więzi z rosyjskim kapitałem. Sprzedaż Chelsea Londyn ogłosił Roman Abramowicz.
Spotkanie wielkiej piłki z rublem było na początku XXI wieku jak miłość od pierwszego wejrzenia. Tak przynajmniej opisywał to sam Abramowicz. Oligarcha, który na przełomie wieków cieszył się już względami Władimira Putina, w 2003 roku porzucił prowadzenie biznesu z tylnego fotela i wszedł w światło reflektorów, nabywając klub Premier League.
To był kaprys młodego bogacza. Inwestycja obliczona na polityczny zysk oraz bezpieczeństwo, bo – jak kalkulował zapewne Abramowicz – właścicielowi angielskiej drużyny piłkarskiej trudno byłoby przepaść bez śladu. Inwestycje państwowe przyszły później.
Kurek musiał odkręcić sam Putin, skoro wpływy w świecie sportu zaczęły kupować państwowe spółki: Gazprom czy Aerofłot. Strumień pieniędzy popłynął nie tylko do krajowych ekip – tamtejsza liga już w 2008 roku wspięła się na szóstą lokatę w rankingu UEFA – ale także za granicę. Rosjanie postawili nie tylko na kluby, ale i na organizacje.
Parasol Putina
Korzenie przez lata zapuścili tak głęboko, że Komitet Wykonawczy Europejskiej Unii Związków Piłkarskich (UEFA) po inwazji na Ukrainę przez kilka dni nie miał śmiałości do zdecydowanych działań.
Federacja odebrała jedynie Sankt Petersburgowi – to rodzinne miasto Putina – finał Ligi Mistrzów i kazała przenieść mecze z udziałem agresora na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta