Ekonomia pokona rosyjskiego niedźwiedzia
Powolne stopniowanie sankcji prowadzi do nieakceptowalnej sytuacji, gdy dopiero kolejna eskalacja wojny i kolejna zbrodnia uruchamia następny pakiet ograniczeń.
Sankcje przeciw Rosji to materia dynamiczna, warto więc zaktualizować opinię zamieszczoną kilka dni temu w wydaniu „Rz” online. Widać, że dramatyczny opór Ukraińców daje Europie nieoczekiwaną szansę na wyrwanie się z zależności energetycznej od nieprzewidywalnego państwa zbójeckiego i sprowadzenie go do wymiaru politycznego i gospodarczego, w którym nie będzie groźne dla pokojowego rozwoju kontynentu.
Dla nas, Polaków, istnienie niepodległej i przyjaznej Ukrainy to racja stanu. Aksjomat, do którego ostatnio doszła fraza „…i członka Unii Europejskiej”. Aspirację tę potwierdziła wbrew wielu europejskim oponentom przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Wojny na terenie ziem ruskich, a dziś ukraińskich, nieraz już w historii ratowały Rzeczpospolitą przed dewastacją wojenną. To tam toczyły się zmagania z Tatarami, Turcją, Rosją carską i sowiecką, z powstaniem Chmielnickiego. Pamiętamy, że pierwsza odbudowa państwowości polskiej dokonała się w 1039 r. ze wsparciem Rusi Kijowskiej i jej władcy Jarosława Mądrego. Dziś politycy krajów europejskich, w tym rząd Polski, nie ustają w staraniach, by wojna z Rosją we wschodniej Ukrainie nie rozlała się na resztę Europy i nie weszła w granice państw NATO, z wszystkimi tego konsekwencjami. Ale i nikt poważny nie ma w Europie wątpliwości, że to nasza „wojna proxy”, a armia Ukrainy broni niepodległości nie tylko swojego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta