Jak koń i niedźwiedź
Od dziecka słucha hymnu Ligi Mistrzów i nie rozstaje się z piłką. Tak jak ojciec wkrótce zagra w Manchesterze City, choć to dziś zespół zupełnie inny niż dwie dekady temu.
Maj 2019 roku, mundial do lat 20. organizowany przez Polskę. Nieco ponad pięć tysięcy kibiców, jakie pojawiło się na stadionie w Lublinie, nie spodziewa się, że ma okazję oglądać przyszłą gwiazdę futbolu. Chłopak z Norwegii, któremu wzrostem bliżej do koszykarza, strzela Hondurasowi dziewięć goli.
Norwegia nie wyszła z grupy, ale Erling Haaland tym jednym występem zagwarantował sobie tytuł króla strzelców mistrzostw. Już kilka tygodni później wskoczył do podstawowego składu Red Bull Salzburg, a jesienią zadebiutował w pierwszej reprezentacji i zdobywał bramkę za bramką w Lidze Mistrzów.
Miał wówczas 19 lat. Zawsze robił wszystko wcześniej niż rówieśnicy. Pierwszy mecz z seniorami rozegrał jeszcze przed 16. urodzinami – w Bryne FK.
To 12-tysięczne miasteczko na południowo-zachodnim wybrzeżu Norwegii stało się dla niego drugim domem. Pierwszym było Leeds. Tam się urodził i spędził wczesne dzieciństwo, zanim jego rodzice postanowili wrócić do ojczyzny.
Skakał w dal
Erling zawsze chciał być lepszy niż ojciec. Alf-Inge był obrońcą Nottingham Forest, Leeds United i Manchesteru City, przez prawie dziesięć lat rozegrał blisko 200 meczów w Premier League. Być może zostałby dłużej, gdyby nie kontuzja kolana, której doznał w wyniku brutalnego faulu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta