Obligacje rządowe na ratunek oszczędzającym w Polsce
Polacy mają prawo być wściekli, bo większość banków, w tym te największe, kontrolowane przez Skarb Państwa, mimo rosnących stóp procentowych utrzymuje oprocentowanie depozytów na żenująco niskim poziomie.
W efekcie w lutym, gdy inflacja już szalała na całego i zbliżała się do 10 proc., zyski z lokowania oszczędności w bankach (jak wynika z danych GUS) wynosiły średnio… 0,1 proc., a przy depozytach terminowych – raptem 0,5 proc.
Premier Mateusz Morawiecki uznał, że tak dalej być nie może, i wystąpił z programem poprawy atrakcyjności oszczędzania. Jedną z głównych propozycji jest nowa oferta rządowych obligacji detalicznych. Ich oprocentowanie ma się opierać na stopie referencyjnej NBP, która wynosi 5,25 proc. (przy 12,3-proc. inflacji). Zdaniem ekonomistów pakiet działań można poszerzyć o emisję obligacji przez bank centralny. —acw