Wymarzony kanclerz flanki wschodniej
Lider niemieckiej opozycji odwiedził Polskę i Litwę. W sprawach wojny na wschodzie ma poglądy bliskie tym krajom. W przeciwieństwie do Olafa Scholza.
Friedrich Merz został przewodniczącym CDU pół roku temu, w trudnym momencie – gdy to centroprawicowe ugrupowanie po 16 latach straciło władzę w Niemczech. Teraz jako szef największej partii opozycyjnej ostro krytykuje obecny rząd federalny, w szczególności kanclerza Olafa Scholza. W tym za jego politykę wschodnią, za zbyt małe zaangażowanie po stronie Ukrainy i mętne stanowisko w sprawie przyszłych, powojennych stosunków z Kremlem.
Przed wyjazdem do Polski część mediów niemieckich nawoływała, by Merz nie przenosił za granicę sporów krajowych i nie zajmował się tam głównie krytyką Scholza. Szef CDU chyba posłuchał, bo unikał w Warszawie krytycznych słów wobec rządu.
Ale wyprawę do Polski i Litwę trudno interpretować inaczej niż jak demonstrację, że Friedrich Merz lepiej niż Olaf Scholz poradziłby sobie na czele Niemiec w czasie wielkiego kryzysu wywołanego wojną w Ukrainie. Lepiej dla wizerunku i prestiżu Niemiec. Czyli nie pozostawiałby sojusznikom wątpliwości, że chodzi mu o to, by Ukraina wygrała wojnę z rosyjskim agresorem, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta