Zamówienia in-house – model, który nie powinien ulegać wypaczeniom

Fundamentalne znaczenie dla ustalenia poziomu zależności potencjalnego wykonawcy zamówienia in-house od swojego właściciela ma wykonywanie przez tego pierwszego zadań powierzonych mu przez drugiego. I to w tym kontekście należy rozpatrywać pojęcie „przychodu”.

Krajowa Izba Odwoławcza 16 maja 2022 r. wydała wyrok w postępowaniu prowadzonym przez miasto stołeczne Warszawa, które w trybie tzw. zamówienia in-house, zamierzało udzielić swojej spółce, tj. Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania w m.st. Warszawie sp. z o.o., zamówienia na odbiór odpadów komunalnych z nieruchomości zamieszkałych.

Oczywiście, przedmiotowe orzeczenie, jak każde orzeczenie w głośnej sprawie, ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci drudzy („Rzeczpospolita” z 5 sierpnia 2022 r. „Operatorzy komercyjni wygrali z MPO Warszawa”) wskazują, że KIO sformułowała warunki udzielenia zamówienia in-house, których prawo zamówień publicznych ma nie przewidywać. Chodzi zatem, po pierwsze, o zdefiniowanie pojęcie „przychodu” w sposób odmienny od znanego na gruncie ustaw podatkowych i jednocześnie rzekomo niemający uzasadnienia na gruncie przepisów unijnych i, po drugie, o kwestię badania zdolności wykonawcy do samodzielnej realizacji udzielanego zamówienia, która miałaby następować wyłącznie na etapie jego realizacji, a nie na etapie jego udzielania. Z takim stanowiskiem nie można się jednak zgodzić.

Sprawa przychodów

Przede wszystkim, krytycy orzeczenia Izby zdają się nie zauważać, że fundamentalne znaczenie dla ustalenia poziomu zależności ekonomicznej potencjalnego wykonawcy...