Być jak lord Palmerston
Polska nie może kierować się doktrynerstwem, ale pryncypiami i zimną kalkulacją.
Jednym z największych błędów polityki zagranicznej jest doktrynerstwo. W dziejach świata wygrywali ostatecznie ci, którzy byli od niego wolni, a do tej grupy należeli zwłaszcza Anglosasi. Hitler był doktrynerem, którego szaleńcza doktryna szybko zwiodła na manowce. Churchill był pragmatykiem, który jak mógł, starał się oszczędzać w czasie wojny brytyjską krew. Elastyczność i pragmatyzm mogą wywoływać w pełnym szlachetnych uniesień Polaku oburzenie i odrazę, ale to jest właściwa droga.
W 1848 r. w brytyjskiej Izbie Gmin ówczesny minister spraw zagranicznych, później także premier Zjednoczonego Królestwa Henry John Temple, lord Palmerston, wyrzekł pamiętne i po wielekroć potem przytaczane słowa: „Nie mamy ponadczasowych sprzymierzeńców i nie mamy wiecznych wrogów. Nasze interesy są ponadczasowe oraz wieczne, i za tymi interesami mamy obowiązek podążać”.
Fałszywy obraz Europy
Warto pamiętać, że był to fragment dłuższego wystąpienia ministra, który odpierał zarzuty deputowanych oskarżających go, że nie dość mocno angażował Wielką Brytanię w różne starcia, spięcia i spory. Temple podkreślał w swojej przemowie, że elementem stałego kursu imperium jest poszanowanie własnej godności i honoru, lecz zarazem równoważył to założeniem dbałości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta