Wielki wódz, słaby przywódca
154 lata temu, 3 listopada 1868 r., generał Ulysses Simpson Grant wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Było to o tyle dziwne, że Grant nigdy nie miał skrystalizowanych poglądów politycznych. Wręcz przeciwnie, nie popierał jakiegokolwiek programu politycznego i nie angażował się w pracę Partii Republikańskiej. W przeciwieństwie do swoich braci trzymał się od polityki z daleka. Nie miał też wysokiego mniemania o waszyngtońskich elitach. W prywatnych rozmowach porównywał je do prostytutek, szczerze gardząc socjetą amerykańskiej stolicy.
Poza tym Grant był człowiekiem do bólu zwyczajnym, który o rozwój swojej kariery nie dbał, podobnie jak o schludność swojego wyglądu. A był naprawdę wyjątkowym flejtuchem. Jego mundur generalski miał pełno zacieków i plam, nie mówiąc o dziurach wypalonych przez gorący popiół spadający z cygar....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta