Rynek pracy reaguje z opóźnieniem
Powoli firmy muszą zacząć odmawiać podwyżek płac – mówi Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Czy dzisiaj pracownicy są dla pracodawców kosztem, czy podstawowym i najcenniejszym zasobem?
To dobre pytanie na początek rozmowy o rynku pracy w czasie kryzysu. Bo z jednej strony pracownicy są oczywiście kosztem, ponieważ nikt za darmo nie pracuje. Ale z drugiej strony trzeba jasno powiedzieć, że w stosunku do sytuacji z początku lat 90., którą ludzie pamiętają i której się boją, nastąpiła ogromna zmiana poglądów wśród pracodawców. Pracownik stał się dobrem, którego utrata może zagrozić biznesowi, stał się inwestycją, z której trudno się wycofać poprzez pochopną decyzję o zwolnieniu. Doświadczenie, wiedza, umiejętności pracowników stały się dla firm dobrem niemal bezcennym.
Jeśli nadejdzie kryzys gospodarczy, trzeba się obawiać dużych zwolnień?
Rynek pracy co do zasady z dużym opóźnieniem reaguje na hamowanie gospodarki. Ponieważ przedsiębiorstwa często opierają swoją działalność na długoterminowych kontraktach, to sam spadek zamówień czy inne oznaki spowolnienia są widoczne w produkcji dopiero po pewnym czasie. Nawet wówczas firmy, a mowa tu o poważnych firmach, nie reagują od razu zwolnieniami. W pierwszej kolejności starają się sięgać po proste rezerwy, takie jak wykorzystanie przez pracowników zaległych urlopów albo np. rezygnacja z zatrudniania na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta