Widok na Wisłę
PROZA
Skonfiskowane opowiadanie
Widok na Wisłę
Bloki jak bloki. Takie są wszędzie. Szare pudła z betonowych segmentów. Ale z tego dziesiątego piętra roztaczał się widok tak rozległy i majestatyczny, jakby wyłącznie w celu kontemplacji pejzażu usytuowano te nowe domy na wzgórzach.
Mieszkanie miało już charakter biwaku. Gołe ściany, na tej goliźnie jaśniejsze prostokąciki po obrazach. Mnóstwo kartonów, paczek i skrzynek. Zrolowany dywan służył do siedzenia przy niskim stole. Goście korzystali również ze skrzynek zbitych z dykty i obwiązanych grubymi sznurami.
Widok zokna w pierwszym rzędzie zdominował uwagę. Nadrzeczna skarpa opadała stromizną w dół. Szara wstęga rzeki z ciemniejszą pręgą nurtu i niski brzeg z drugiej strony. Tam, po drugiej stronie, rozpościerały się łęgi i sinawe pasmo rozległych lasów. Widok rozświetlony został czerwonym słońcem tuż przed jego wczesnym, zimowym zachodem.
Malownicza rozległość przestrzeni tak rzadka w naszym kraju, gdzie dom stoi obok domu i najczęściej można tylko patrzeć na taką samą ścianę sąsiedniego domu.
-- Point of viev -- powiedział z lekką ironią matematyk, przedstawiając mnie gospodarzowi. -- Owszem, jest na co patrzeć -- zgodził się gospodarz, niski, krzepkiej postury mężczyzna około trzydziestki, zzawodu inżynier. Wskazał ręką w lewą stronę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta