Czy będziemy uzależnieni od dostaw API z Azji
Bezpieczeństwo lekowe Europy prawdopodobnie oznaczać będzie wzrost kosztów produkcji. Częściowo poniosą je konsumenci.
API, czyli aktywne substancje (składniki) farmaceutyczne, to związki chemiczne, wyizolowane z farmaceutycznych surowców lub otrzymane za pomocą syntezy. Są aktywną substancją leku i stanowią 30 proc. jego składu. Bez API, mówiąc kolokwialnie, nie ma leków i stąd znacznie tego rynku dla ludzkości, ale i dla producentów farmaceutyków.
Globalny rynek API szybko rośnie, co ilustrują dane statystyczne: w 2017 r. był wart 157 mld dol., 2019 – już 190 mld dol., a rok potem – 200,6 mld dol. Prognozy cytowane przez „European Pharma Review” przewidują, że do 2026 r. rynek urośnie do 265,3 mld dol., w 2030 r. do 300–312 mld dol.
Przyczyny szybkiego wzrostu popytu na API to:
∑ globalny wzrost populacji;
∑ starzenie się społeczeństw, szczególnie w krajach rozwiniętych;
∑ wzrost inwestycji w leki biotechnologiczne;
∑ wygasanie patentów na biotechnologiczne innowacje;
∑ wzrost zachorowań na choroby chroniczne i wynikające ze stylu życia, takie jak rak, cukrzyca, choroby serca;
∑ inicjatywy rządowe promujące leki generyczne;
∑ większe wydatki na ochronę zdrowia;
∑ wzrost świadomości ryzyk wynikających z chorób.
Najwięksi importerzy API to Ameryka Północna i Europa, a producenci – Chiny, Indie, ale także USA i Europa. Najszybciej produkcja rośnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta