Nie powinniśmy zwlekać z odbudową Ukrainy
Jeśli nie będziemy inwestowali w Ukrainie już teraz, w szczególności w strategiczną infrastrukturę, to odbudowa później będzie droższa – mówi Werner Hoyer, prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Zaraz po ataku Rosji na Ukrainę EBI uruchomił wart 668 mln euro program wsparcia płynności Ukrainy. Wobec gigantycznych potrzeb finansowych broniącego się kraju tę kwotę wchłonął w miesiąc. Co się wydarzyło od tego czasu? Jakie dodatkowe programy pomocy dla Ukrainy udało się wdrożyć?
Od wybuchu wojny zaangażowaliśmy w Ukrainie około 2,2 mld euro, z czego 1,7 mld euro już wypłaciliśmy, a resztę zatwierdziliśmy. Teraz czekamy na decyzję naszych akcjonariuszy (krajów członkowskich UE – red.) w sprawie gwarancji dla naszych pożyczek dla Ukrainy w tym roku. Chcielibyśmy, aby wartość naszej pomocy była taka sama jak w ub.r. albo nawet większa. Spodziewam się, że ta decyzja zapadnie w ciągu czterech tygodni.
Na czym polega pomoc EBI dla Ukrainy? Doświadczeń z finansowaniem projektów w kraju objętym wojną przecież nie mieliście.
Ze względu na wyzwania militarne, z jakimi zmaga się Ukraina, pomoc europejskich rządów siłą rzeczy koncentruje się na uzbrojeniu. My w tym nie uczestniczymy. Naszym zadaniem jest wspieranie gospodarki, żeby mogła możliwie normalnie funkcjonować. Około 70 proc. gospodarki działa dobrze, co zapewnia tamtejszemu rządowi zdolności, w tym finansowe, do reagowania na rosyjską agresję. W dyskusji publicznej o pomocy dla Ukrainy często się o tym zapomina.
Finansujecie już odbudowę kraju, wiedząc, że nowe inwestycje mogą być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta