Miliardy wydawane na chybcika
Nabory projektów dla biznesu finansowanych przez UE są organizowane w pośpiechu i w procesie ciągłych modyfikacji. A w grę wchodzą olbrzymie pieniądze – mówi Michał Gwizda, partner zarządzający w firmie konsultingowej Crido.
Rząd przeznaczył dla małych i średnich firm prawie 4,5 mld zł ze środków UE. Nabór będzie trwał do 9 maja. To dużo pieniędzy jak na tak krótki czas.
Tak, bardzo dużo. Kolejnych 667 mln zł, w tym samym terminie, przeznaczono dla dużych. A trzeba pamiętać, że to tylko środki rozdzielane centralnie w ramach tzw. ścieżki smart. A pamiętajmy, że są jeszcze osobne nabory w regionach.
Trzeba się spieszyć, żeby te pieniądze nie przepadły?
Nie, uwarunkowania prawne nie uzasadniają takiego pośpiechu. Owszem, Polska jest trochę spóźniona w wydawaniu tych pieniędzy, ale to nic groźnego. Środki są przyznawane przez UE w zakresie wieloletnich ram finansowych. To oznacza, że należy je rozdysponować i wydać do 2027 r., a do 2029 jest czas na realizację projektów. W tym kontekście pośpiech jest niezrozumiały. Zwłaszcza że strona rządowa nie jest w pełni przygotowana do operacji od strony technicznej, bo na bieżąco poprawia i uzupełnia potrzebną dokumentację. Zaraz po tych naborach będą kolejne. Jeszcze w maju mamy konkurs dla małych i średnich firm, na prawie 900 mln zł. I kolejne 667 mln zł dla dużych. To są konkursy, które zostaną rozstrzygnięte do jesieni.
To ma jakieś znaczenie?
Niepokoi fakt, że już w pierwszych naborach i w takim pośpiechu trafia na rynek ogromna pula pieniędzy. A pierwsze nabory z natury rzeczy są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta