Fanatyk podbija Argentynę
Desperacja w kraju, który 100 lat temu należał do najzamożniejszych na świecie, jest tak wielka, że naród chce oddać przyszłość w ręce anarcholibertarianina z planem niemal całkowitej likwidacji państwa.
Od upadku wojskowej dyktatury po upokarzającej klęsce w wojnie o Falklandy/Malwiny z Wielką Brytanią w 1983 roku argentyńską scenę polityczną dzielili między sobą peroniści (lewicowy populizm) i umiarkowana prawica. Ale to już przeszłość.
– Wolność, k...a – wulgarny okrzyk, który streszcza program 52-letniego ekonomisty Javiera Milei, przekonał w obowiązkowych prawyborach w minioną niedzielę rekordowe 30 proc. wyborców. Zgodnie ze skomplikowanym system politycznym kraju Argentyńczycy będą teraz musieli wybrać między głównymi kandydatami w październiku, a jeśli wówczas żaden z nich nie otrzyma koniecznych 45 proc. głosów, przyszłego prezydenta poznamy w ostatecznej turze dopiero w listopadzie.
Już teraz jednak rynki zaczęły panikować. W Buenos Aires i innych miastach wiele sklepów zostało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta