Cyfrowa kopia samego siebie
Czy można przenieść na inny podmiot prawo do swego awatara?
Upowszechnienie metod tworzenia przez generatywną AI cyfrowych kopii osób (zazwyczaj znanych) stawia przed prawem szereg wyzwań. Z pewnością kuszące jest posiadanie cyfrowego alter ego, wykonującego obciążające obowiązki (nagrywanie treści, wchodzenie w relacje z odbiorcami itp.). Rodzi to jednak szereg wątpliwości prawnych: m.in. kontrola poczynań cyfrowej kopii oraz jej wpływ na życie oryginału. Niezbywalność prawa do wizerunku bywa kwestionowana, a rynek domaga się usankcjonowania praktyki licencjonowania wizualnych aspektów osobowości. Z kolei w Stanach Zjednoczonych coraz częściej rozmawia się o negatywnych aspektach trwałej utraty kontroli nad swoim wizerunkiem i głosem.
Wydaje się, że jesteśmy w chwili obecnej w podobnym punkcie (pod pewnymi względami) jak 90 lat temu. Wówczas problem dotyczył ochrony muzyków, którym zaczęto płacić tylko raz, przy nagraniu płyty. Teraz dotyczy on osób, które wyrażają zgodę na stworzenie cyfrowej kopii siebie i jej późniejszą już samodzielną eksploatację przy użyciu generatywnej AI.
Nie ma ucieczki przed rozpowszechnieniem cyfrowych emanacji danej osoby. Pokusa zawierania umów z tym związanych będzie zbyt silna. Ci, którzy zdecydują się na wykorzystywanie i usamodzielnienie swoich cyfrowych kopii, będą po prostu wygrywać wyścig w obszarze mediów społecznościowych ze względu na wydajność w produkcji treści....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta