Widmo strajku w Poczcie Polskiej
Kolejne związki zawodowe w państwowej spółce domagają się podwyżek. Zarząd jednak nie ustępuje. I dolewa oliwy do ognia: wypłaci sowite premie wąskiej kadrze menedżerskiej.
Poczta Polska (PP) wypłaci dyrektorom i ich zastępcom premie za realizację minimum 60 proc. wyznaczonych celów – dowiaduje się „Rzeczpospolita”. Nie wiadomo, ile w sumie do nich popłynie, związkowcy szacują, że może chodzić o kilka milionów złotych.
Są wściekli, bo ich żądania podwyżek po 1 tys. zł miesięcznie zostały odrzucone, choć ok. 70 proc. z ponad 60 tys. pracowników PP zarabia ustawowe minimum. Związek Zawodowy Pracowników Poczty dał zarządowi 14 dni na spełnienie żądań, w przeciwnym razie może dojść do strajku. Do państwowej firmy wszedł już nawet mediator.
Czy władze PP się ugną? Na taki wzrost płac operator potrzebowałby ok. 600 mln zł, tymczasem z naszych informacji wynika, że od początku roku wypracował on już ok. 400 mln zł strat. W centrali PP zaznaczają tylko, że wciąż „trwają spotkania między pracodawcą i przedstawicielami związków”.