Należało zrezygnować z fuzji Orlenu z Lotosem
Wyborcza wygrana opozycji otwiera drogę do kontroli transakcji związanych z przejęciem Lotosu przez Orlen – z punktu widzenia interesu kraju i akcjonariuszy spółki. To także szansa podjęcia zdecydowanych kroków dla naprawy sytuacji.
Podpisanie umów transakcyjnych kończących proces fuzji Orlenu z Lotosem, czyli likwidacji gdańskiej spółki poprzez jej rozparcelowanie i sprzedaż wielu różnych aktywów trzem partnerom Orlenu – Saudi Aramco, MOL (i RossBiofuel) oraz Unimotowi – doprowadziło do sporu przeciwników tej operacji (głównie opozycji, ale i byłych ministrów gospodarki, znawców rynku paliw i kapitałowego) ze zwolennikami, czyli głównie politykami rządzącego PiS, jak i zarządami obu spółek z prezesem Obajtkiem na czele. W Senacie powołano speckomisję dla analizy tej fuzji, a niezależne media, zwłaszcza TVN 24, uzyskały najprawdopodobniej dostęp do ostatecznie podpisanych umów.
W świetle oświadczeń zarządu Orlen o korzystnym pakiecie transakcji to zastanawiające, że firma ta odmawia do dzisiaj wpuszczenia do siebie kontrolerów NIK i udostępnienia im całej dokumentacji. Opinia publiczna oczekuje kontroli zgodności z prawem działań podjętych tak przez zarząd i radę nadzorczą spółki, jak i organa państwa (Ministerstwo Aktywów Państwowych, UOKiK, KNF, MSWiA, służby).
Zacznijmy od początku
W listopadzie 2018 r. świeżo powołany zarząd Orlenu pod kierownictwem Daniela Obajtka złożył wniosek o zgodę na przejęcie Lotosu do Komisji Europejskiej (KE) m.in ze względu na działalność w wielu krajach członkowskich UE, przewidywane uzyskanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta