Odpady zamrożone w skale
Jednym z aspektów polskiego programu nuklearnego będzie zagospodarowanie odpadów z polskich elektrowni jądrowych. Dziś to problem odległy, ale nie znaczy, że można go lekceważyć.
Potrzebujemy długoterminowego przechowywania odpadów atomowych po wyłączeniu elektrowni: pod ziemią, w skale macierzystej lub glinie. To sposoby absolutnie bezpieczne – mówiła w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
– To kwestia kilku dekad, ale trzeba takie miejsce znaleźć, przygotować, wykopać itd. W krótkim czy średnim okresie wypalone paliwo trafi do przechowalnika na terenie elektrowni. Równolegle inne niż paliwo odpady będą składowane w nowym składowisku powierzchniowym odpadów promieniotwórczych – dodawała.
Warto przy tym zauważyć, że kwestia składowania odpadów powraca na całym świecie. W ślad bowiem za renesansem energetyki atomowej, o którym pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej” wielokrotnie, zwiększy się ilość zużywanego surowca, co z kolei wymusi powiększanie możliwości istniejących – oraz tworzenie nowych – składowisk.
Strumień odpadów
27 ton uranu trafia każdego roku do wodnego reaktora ciśnieniowego o mocy 1000 Mwe. Jak przeliczyło to swego czasu Światowe Stowarzyszenie Energii Atomowej (World Nuclear Association), to 18 milionów granulek umieszczonych w 50 tysiącach prętów. O podobnym, albo nieco większym, wyzwaniu będą musieli myśleć twórcy i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta