Wojna to trucizna, która zmienia priorytety
Stawiamy sobie ambitny cel udokumentowania zbrodni w każdej, choćby najmniejszej wiosce i w każdym obwodzie Ukrainy – mówi Ołeksandra Matwijczuk, ukraińska prawniczka i obrończyni praw człowieka.
Jak bardzo pani zdaniem ochrona praw człowieka w Ukrainie rozwinęła się w ciągu ostatnich 30 lat, czyli od upadku ZSRR do dziś?
Zawsze dobrze jest wiedzieć, do czego się porównuje. Patrząc nawet na stosunkowo niedawne czasy Euromajdanu, widać wielki postęp. Gdy zwyciężyła rewolucja, totalitarny reżim upadł i zyskaliśmy szansę na demokratyczną przemianę. Ale ona została bardzo szybko przerwana przez rosyjską agresję w 2014 r. Nawet zdaniem zagranicznych ekspertów (można tu wymienić choćby Raport Chapmann House z 2019 r.) Ukraina zrobiła znaczniejsze postępy w ciągu kilku ostatnich lat niż wcześniej w ciągu paru dekad. To zrozumiałe, bo gdy mówimy o przemianach demokratycznych, nie wystarczy stworzyć lepsze prawo i instytucje. To społeczeństwo zawsze zwycięża i daje energię tym prawom i instytucjom, by szły we właściwym kierunku. Rewolucja godności była wyborem cywilizacyjnym dla milionów Ukraińców – a taki wybór jest w pierwszej kolejności wyborem wartości. By zbudować państwo, w którym prawa wszystkich są chronione, rząd jest odpowiedzialny, sądownictwo niezależne, a policja nie bije studentów za pokojowe demonstracje. Więc jeśli porównujemy się do Ukrainy z przeszłości albo do naszych sąsiadów takich jak Rosja czy Białoruś, to widać wielką różnicę. Ale my chcemy porównywać się do standardów europejskich, bo to jest coś, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta