Błędy kosztowały życie
Maksymilian F. nie miał broni, będąc na komisariacie – wskazał monitoring. Mógł ją ukryć w radiowozie. Szokujący splot wydarzeń, których skutkiem było zabójstwo policjantów.
44-latek, który śmiertelnie postrzelił dwóch wrocławskich policjantów, miał zostać dwukrotnie przeszukany przez dwie policyjne ekipy – jedną zatrzymującą go w domu i drugą na komisariacie, po przywiezieniu. Wstępne ustalenia, w tym monitoring, który to rejestrował, potwierdzają, że F. nie miał broni – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
A jednak miał ją w radiowozie, w którym zastrzelił po godz. 22 w piątek dwóch policjantów. Jak to możliwe? Wstępna hipoteza zakłada, że F. mógł ukryć ją w radiowozie wcześniej, kiedy go przewożono z domu na komisariat. To jednak wskazywałoby, że przeszukanie było pobieżne.
Policja w żałobie
Cofnijmy się do czasu cztery godziny przed tragedią. Pod adres w Kiełpinie pod Wrocławiem podjeżdża ekipa trzech doświadczonych funkcjonariuszy z pionu poszukiwawczego, by zatrzymać 44-letniego Maksymiliana F. Ma on odsiedzieć półroczny wyrok.
„Było to oszustwo internetowe (F. nie dostarczył...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta