Koreańska broń zderzyła się z krabami
Gigantyczne zakupy haubic K9 miały dać technologię i pracę rodzimej zbrojeniówce. Skończyło się na obietnicach.
W miniony piątek, tym razem bez kamer i pompy, za zamkniętymi drzwiami Agencji Uzbrojenia MON zatwierdziło umowę wykonawczą z Koreańczykami na dostawy blisko 160 armatohaubic K9 o wartości 12 mld zł. Brak typowej dla kadencji ministra Mariusza Błaszczaka propagandowej oprawy uroczystości wyjaśnił się niebawem.
W czym problem? Oto tuż przed transakcją o swoje interesy upomniał się polski przemysł. W mediach społecznościowych zabrał głos Jan Szwedo, prezes firmy produkującej superhaubice Krab rodzimej konstrukcji. Szef HSW oświadczył, że mijają się z prawdą ci, którzy zakup kolejnej partii koreańskich haubic uzasadniają słabym tempem produkcji rodzimych superdział w Stalowej Woli. – To nieprawda, że nie możemy podnieść produkcji: zwiększamy potencjał, inwestujemy, by dostarczać więcej krabów – przekonywał Szwedo, pomny zapewne, że krytyka samej zapowiedzi dostaw konkurencyjnych haubic z Hanwha Defense pozbawiła posady jego poprzednika w HSW Bartłomieja Zająca, który oponował przed masowym importem K9, uderzającym w podstawy artyleryjskiego biznesu HSW.
Zakupy na kredyt
W piątek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta