Monopolizacja nie może być dobra dla gospodarki
Konsolidacja energetyki wokół Orlenu i wzrost zaangażowania państwa w bankowość teoretycznie mogłyby przynieść gospodarce korzyści. Ceną jest jednak szkodliwa monopolizacja tych sektorów.
– Polska została skolonizowana przez kapitał zagraniczny – mówił w 2017 r. Mateusz Morawiecki, wtedy wicepremier, minister rozwoju i finansów. Tak tłumaczył potrzebę zwiększenia udziału polskiego kapitału, w praktyce państwowego, w sektorze bankowym i budowy dużych rodzimych grup kapitałowych. Tę strategię rząd PiS konsekwentnie i z sukcesami realizował.
Przed tzw. repolonizacją Pekao (właśnie w 2017 r.) rodzimy kapitał kontrolował około 34 proc. aktywów sektora bankowego (komercyjnego), teraz jego udział sięga 56 proc. Z kolei Orlen, po połączeniu m.in. z Energą, PGNiG i Lotosem, stał się multienergetycznym gigantem. W ub.r. jego przychody sięgnęły niemal 280 mld zł (w porównaniu z 80 mld zł w 2016 r.), co dało mu 44. miejsce w zestawieniu największych firm Europy magazynu „Fortune”.
Czy te zmiany w strukturze własnościowej firm ze strategicznych sektorów przyniosły polskiej gospodarce oczekiwane korzyści? Zapytaliśmy o to uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej”.
Za mało konkurencji
Premier Morawiecki jako główny argument na rzecz konsolidacji branży energetycznej wskazuje to, że tylko tak duży podmiot jak dzisiejszy Orlen może być równorzędnym partnerem dla zagranicznych koncernów. Innym uzasadnieniem mogą być tzw. korzyści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta