Trzy strzały nienawiści
101 lat temu doszło do pierwszego w historii Polski „królobójstwa”. 16 grudnia 1922 r. malarz nacjonalista Eligiusz Niewiadomski zastrzelił w warszawskiej Zachęcie prezydenta Gabriela Narutowicza.
Zimowy pejzaż Teodora Ziomka zatytułowany „Szron” – to przed tym obrazem przystanął prezydent, kiedy w sali nr 1 Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych ponad szemrzący potok rozmów wznosi się stłumiony huk. Pierwszy strzał. Narutowicz czuje, jak coś rozrywa grube palto, którego nie zdjął, bo prezes Zachęty powiedział mu, że budynek jest nieogrzewany; czuje ukłucie na plecach, a potem ból przeszywający klatkę piersiową. Drugi wystrzał i kolejna mroźna strzała wbija się w plecy. A potem jeszcze jedna. Ból i strach mieszają się z bezgranicznym zaskoczeniem. Prezydent chwieje się i osuwa na podłogę. W ostatniej chwili podtrzymują go wiceprezes Zachęty, malarz Jan Skotnicki i hr. Stefan Przeździecki, szef protokołu dyplomatycznego MSZ. Narutowicza ogarnia przejmujące zimno, jak gdyby zapadł się w śnieżną zaspę, którą przed chwilą oglądał na obrazie Ziomka. Skotnicki i Przeździecki przenoszą rannego na małą kanapę. Jest bardzo krótka, nogi prezydenta zwisają na podłogę. Oczy ma otwarte, patrzy błędnym wzrokiem na tłoczących się wokół niego ludzi. Milcząco gaśnie.
Ulatujące życie ciągnie za sobą korowód migawek z przeszłości. Również z tego feralnego piątego dnia na stanowisku prezydenta RP:
> Terminarz wypełniony od rana do wieczora spotkaniami, przede wszystkim w sprawie sformowania nowego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta