Prezydenta kłopoty z pamięcią
Wiek to nie tylko liczba. Dla Joe Bidena to jedna z największych politycznych słabości, która może kosztować go kolejną kadencję.
Kwestia wieku po raz kolejny stała się czołówką gazet w minionym tygodniu, gdy specjalny prokurator Robert K. Hur w raporcie dotyczącym tego, jak Joe Biden obszedł się z tajnymi dokumentami, napisał, że „prezydent jest starszym człowiekiem z dobrymi intencjami, ale zawodzącą pamięcią” i że ma „osłabione zdolności umysłowe w starszym wieku”. Twierdzi nawet, że Biden po kilku latach nie pamiętał daty śmierci swojego syna Beau.
– Raport oczyszcza go z prawnego punktu widzenia, ale politycznie to duży cios – mówi w wywiadzie dla NPR Paul Begala, były doradca Billa Clintona.
Ulga, jaką powinien odczuć z powodu braku prawnych konsekwencji tego, że bezprawnie przetrzymywał federalne dokumenty w swoim domu po zakończeniu kadencji wiceprezydenta, została zupełnie przyćmiona przez burzę polityczną, jaka się rozpętała wokół niego.
Republikanie zaczęli bić na alarm, że Joe Biden nie nadaje się do sprawowania urzędu. – Biden jest za stary, żeby być prezydentem – nie czekał z orzeczeniem Donald Trump, jego rywal w tegorocznych wyborach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta