Polityczna synergia komisji śledczych
Widz, a zarazem przyszły wyborca może niemal codziennie śledzić przesłuchania. Szkoda, że często są nieprofesjonalne i obliczone jedynie na medialny efekt.
Wiosna zbliża się wielkimi krokami. Wybory także. Pełną parą ruszyły też od dawna wyczekiwane komisje śledcze. I to nie jedna, ale aż trzy. Nie ma się zresztą co dziwić, bo jak głosi stare ludowe przysłowie, „kto w marcu zasieje, ten się na wiosnę śmieje”.
Trzeba więc podziwiać, jak sławetne komisje się uzupełniają, a żadna z nich nie komplikuje niepotrzebnie pracy drugiej. Także, a może przede wszystkim, w wymiarze medialnym. Można by rzec językiem biznesowym, że została osiągnięta pełna synergia. Dzięki temu widz, a zarazem przyszły wyborca, może niemal przez cały tydzień być na bieżąco z wszystkimi znakomitymi śledczymi naszego kraju.
Jest na co popatrzeć
Na co można popatrzeć? Na uniemożliwianie skorzystania przez świadków z jednego z podstawowych uprawnień, jakim jest prawo do swobodnej wypowiedzi. Na dezawuowanie wypowiedzi świadka, który ma zarzuty w sprawie karnej związanej z przedmiotem obrad komisji, dlatego korzysta ze swojego prawa do obrony poprzez odmowę składania zeznań (nikt nie ma przecież obowiązku obciążania samego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta