Tusk z Dudą u Bidena
Joe Biden do tej pory nie gościł polskiego prezydenta. Wizyta w Białym Domu następuje w czasie, gdy rośnie zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy.
Pałac Prezydencki przyznaje, że inicjatywa tej wizyty wyszła z USA. Jednak amerykańskie źródła dyplomatyczne mówią „Rzeczpospolitej”, że siłą sprawczą tego spotkania był Donald Tusk.
– Prezydent Biden wykorzystał to, aby pokazać, że tak jak Polacy potrafili pokonać populizm, tak samo mogą to zrobić Amerykanie, uniemożliwiając Donaldowi Trumpowi odzyskanie prezydentury. To stawia w niezręcznej sytuacji prezydenta Dudę – twierdzą nasze źródła.
Jeszcze przed przyjazdem polskich przywódców Joe Biden przyznał, że nie widzi potrzeby zwiększania liczby wojsk amerykańskich w Polsce.
Departament Stanu zareagował z kolei ostrożnie na apel Andrzeja Dudy o wydawanie przez sojuszników 3 proc. PKB na obronę. Postulat poparł za to szef dyplomacji Radosław Sikorski, wskazując, że to poziom wydatków, który Europa Zachodnia już utrzymywała podczas zimnej wojny. – To przyznanie, że czasy łatwego pokoju się skończyły, a rozbrojenie i demobilizacja zaszły za daleko – mówił.