Z armaty w pszczołę
Do rozprawienia się z garstką spekulantów nieruchomościowych, tzw. flipperów, nie potrzeba ustawy i nowych podatków. Pomóc mogłaby za to budowa przez państwo mieszkań na wynajem..
Do przygotowania tostów nie trzeba miotacza ognia, zerwanie kwiatka nie wymaga użycia maczety, a po drobne zakupy nie trzeba jechać półciężarówką. Powyższe przykłady pochodzą z popularnego klipu, który kilka lat temu opublikował brytyjski ruch #BikeIsBest. Chciał przekonać widzów, że do przemieszczania się na krótkich odcinkach najlepszy jest rower. Kampania przypadła do gusty lewicy, zwłaszcza tej wielkomiejskiej, która w całej Europie walczy z samochodozą. I właśnie polska Lewica mi o niej przypomniała, próbując strzelać z armaty do pszczół.
Pszczołami są mityczni flipperzy, którzy kupują mieszkania, aby je szybko wyremontować i z zyskiem odsprzedać. Pewnie nie jest to popularna opinia, ale moim zdaniem to pożyteczne i w gruncie rzeczy trudne zajęcie. Flipper jest cenobiorcą, tzn. może sprzedać mieszkanie za cenę obowiązującą na rynku. To oznacza, że zarobi na transakcji o tyle, o ile kupi lokal w cenie niższej od rynkowej. I to o tyle niższej, żeby różnicy nie pochłonęły koszty samej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta