Inflacyjna łamigłówka i mizerny wzrost
Przedłużenie powstrzymywania cen energii na przyszły wyborczy rok obniży inflację w 2025 r., ale będzie nad nami wisiał impuls inflacyjny, który podbije ją w 2026 r. – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Chyba nie było zaskoczenia, gdy Główny Urząd Statystyczny ogłosił wstępnie, że inflacja w lipcu sięgnęła 4,2 proc., po tym jak w czerwcu była na poziomie 2,6 proc.? Ekonomiści spodziewali się, że inflacja ruszy solidnie w górę.
Zaskoczenia rzeczywiście nie było, a jeśli już, to pozytywne, w tym sensie, że mogło być gorzej. W chwili gdy rozmawiamy, nie znamy jeszcze szczegółowych składowych wzrostu inflacji. Poznamy je, gdy będą pełne dane, ale wydaje się, że efekt przeniesienia wyższych cen energii okazał się niższy od prognoz, również w jakimś sensie poniżej moich prognoz. Tak czy inaczej ten wzrost był jednak oczekiwany. Myślę, że tak naprawdę najważniejsze jest teraz to, żeby się zastanowić, jakie to może mieć dalsze konsekwencje. Głównie w kontekście tego, co się będzie działo z inflacją co najmniej do przełomu pierwszego i drugiego kwartału 2025 r.
A co będzie się działo?
Na razie możemy, podobnie jak to robi bank centralny, modelować sobie wskaźniki inflacji przy założeniu, że ograniczenia dotyczące wzrostu cen energii będą obowiązywać do końca roku, bo taki jest stan prawny. A to znaczy, że musimy uwzględnić, że od 1 stycznia 2025 r. będą one w pełni uwolnione, a skutki tego mogą być dosyć istotne. Na tyle istotne, że inflacja w pierwszym kwartale przyszłego roku może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta