Gorzki smak srebra
Polscy siatkarze w finale olimpijskim przegrali 0:3 z Francuzami, którzy zorganizowali sobie w kraju królestwo sportów zespołowych. Zagraliśmy dobry mecz, ale rywale – wielki. Srebro to nasz największy sukces od złota w Montrealu.
Igrzyska w Paryżu są imprezą pasji, więc Polacy mierzyli się nie tylko z rywalami, ale także z mitologizowanymi w sporcie „ścianami”, skoro po każdym punkcie zdobytym przez gospodarzy można było odnieść wrażenie, że hali grozi implozja.
To było jednocześnie wydarzenie, na którym trzeba być, a niekoniecznie nim żyć, skoro niejeden korespondent musiał przygotowywać materiał na stojąco, widząc, jak przed nim wygodnie rozsiadają się niewidziani wcześniej w tej hali Francuzi, którzy więcej uwagi poświęcają przeglądaniu zdjęć w mediach społecznościowych niż wydarzeniom boiska.
Obecny w wielu miejscach trybuny prasowej chłód kontrastował z fanatyzmem kibiców. Tych napędzała gra gospodarzy, którzy walczyli z pasją i robili wszystko, aby nie tylko pokonać Polaków, ale wręcz wbić ich w parkiet. Wyglądali jak komandosi, którzy rzucili się na zdziesiątkowaną armię wroga.
Gwiezdne wojny
Awans do finału kosztował Polaków dużo....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta