Polityka hieny ma się dobrze
Gdy rok temu politykę zagraniczną PiS wobec Ukrainy i Wołynia określałem mianem polityki hieny, nie spodziewałem się, że w nowym rządzie uzyska ona status polityki państwowej.
To, co było wstydliwe, stało się przejawem rzekomego realizmu politycznego. Już nie wiceminister spraw zagranicznych szantażuje Ukrainę, lecz sam premier Donald Tusk, mówiąc, że zanim stanie się ona członkiem UE, musi rozliczyć się ze swojej historii. A wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz dodaje, że bez upamiętnienia ofiar Wołynia, „nie ma mowy o wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej”.
Metafora hieny określa politykę, której celem jest osiągnięcie korzyści wtedy, gdy partner jest w trudnym położeniu, np. pod naporem wojsk rosyjskich. Należy jednak pamiętać, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta