Czy będzie jak w raju?
Najbardziej boję się, że nowy prezydent, na wzór poprzedniego, nie obejmie funkcji strażnika prawa i to prawo będzie musiało bronić się przed nim.
Przed drugą turą prezydenckich wyborów zostałem poproszony o wypowiedź na Zjeździe Kół Prawa Konstytucyjnego. Temat: „Prezydentura wolności czy przyszłości?”. To było wyzwanie, bo wiedziałem, że w zależności od zwycięzcy moje wystąpienie będzie miało zupełnie inną treść. W zależności od wyborów dokonanych przez innych, ten sam kraj stanie się dla wielu osób albo trampoliną do radosnego skoku w przyszłość, albo intelektualnym więzieniem.
To z kolei uświadomiło mi, że demokracja poza swoim pięknem, kiedy własnym głosem decydujemy o swojej przyszłości, ma również w sobie okrucieństwo, bo wolą innych możemy zostać skazani na rzeczywistość, której nie akceptujemy.
Zastanawiałem się, ile razy moja wola znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistości politycznej, która mnie otaczała. Pierwsze dwadzieścia siedem lat życia to była dyktatura komunistów, a więc system mi wrogi. W siedmiu demokratycznych wyborach prezydenckich tylko dwukrotnie wygrali kandydaci, na których głosowałem, a i oni nie do końca spełnili moje oczekiwania. Zatem tylko przez jedną szóstą życia ponosiłem odpowiedzialność za wybór prezydenta, zaś w okresie komunizmu i trzykrotnych wyborach prezydenckich władza była dla mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)