„Marka osobista” sędziego
Sędziowie mają prawo do budowania swojej marki osobistej. Robią to jednak w sposób „trudny”, bo brak w tym procesie hałasu, koloru, uchylania drzwi na „prywatne pokoje”.
Sędziowie mają prawo do budowania swojej marki osobistej. Robią to jednak w sposób „nudny”, bo brak w tym procesie hałasu, koloru, uchylania drzwi na „prywatne pokoje” i relacji live z „ukrytej kamery” lub odwrotnie – w centralnym kadrze stawiania serii samarytańskich uczynków.
Nie ma rodzinnych portretów ani wysublimowanych fraz, często literalnie zredagowanych na zasadzie – mógłbym pokazać „bajeczny” świat, którym się otaczam, ale cenię autentyczność, więc pokażę kadr ze spaceru z psem. Nie doświadczają wówczas sędziowie słów zachwytu obserwujących, że przecież mógł pokazać ten świat, co sam zaznaczył, a jednak odstąpił.
Czy ta forma komunikacji wynika z powinności dbania o godność urzędu? A może z konstytucyjnego zakazu prowadzenia działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów?
Mikstura zachwytu i wstydu
Relacje z konferencji, badań czy eksperckie teksty tak różnią się od wielobarwnej recepty na budowanie zasięgów, że aż kole w oczy. Nie widzę sędziów radujących się na może nie do końca rozsądne, ale chyba niepotrzebnie wystawiane na publiczny lincz świadectwa innych użytkowników internetu. Nie widzę upubliczniania czyjegoś wizerunku i siedzenia przy ognisku szyderstw, przesyłając w melodii skwierczącej w ogniu ironii i kpiny moc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)