NATO wraca do zimnej wojny
Na rozpoczętym we wtorek spotkaniu przywódcy 32 państw alianckich zobowiążą się do radykalnego zwiększenia wydatków na obronę.
Już sam przyjazd Donalda Trumpa do holenderskiej stolicy jest wielkim sukcesem sekretarza generalnego NATO Marka Rutte. To jest znak, że Amerykanie nie zamierzają całkowicie wycofać się z obrony Europy, nawet jeśli zapewne zabiorą stąd istotną część wojsk.
Ceną jest zgoda Europejczyków na podniesienie do 5 proc. PKB wydatków na obronę i infrastrukturę służącą obronie. Rutte musiał zgodzić się na odległy (2035 rok) termin osiągnięcia tego poziomu, choć jego zdaniem dużo wcześniej Rosja będzie gotowa do zaatakowania sojuszu. Niemcy chcą jednak spełnić ten cel już w 2029 r. i zbudować najsilniejszą konwencjonalną armię Europy.


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)