Prorok Johannes Voorhout?
Rozszyfrowywanie obrazów jest jak czytanie całych bibliotek. W jednym kadrze mieści się więcej treści, ale też domysłów i interpretacji, niż w niejednym filmie czy książce.
Obraz, o którym piszę, nie jest arcydziełem, ale niezwykłą „fotografią” swoich czasów. Tak zresztą traktowano zbiorowe portrety, których powstawały w XVII stuleciu tysiące. Miały uwiecznić, niczym metodą fotograficzną, ludzi i ich obyczaje. Zachować ich twarze i sylwetki dla przyszłych pokoleń. Dlatego nie wymagały malarskiego geniuszu, ale zwykłego wprawnego rzemiosła.
„Domowa scena muzyczna”
Namalowane przez Johannesa Voorhouta w 1674 r. dzieło pod tytułem „Domowa scena muzyczna” powstał na zamówienie Johannesa Adama Reineckena, hamburskiego organisty kościoła św. Katarzyny. Przedstawia osiem postaci, spośród których dwie są dobrze znane. Zaczynając od lewej strony, na samym brzegu, na marginesie rozgrywającej się tam sceny, pozostaje osoba nieznana. Na violi gra Dietrich Buxtehude, jest to zresztą jedyny w miarę pewny wizerunek tego kompozytora. Na korzyść takiej interpretacji mają świadczyć dźwięki „d” i „b” grane przez tę postać oraz dedykacja, o której trochę później. Przy klawesynie siedzi Johannes Reinecken, obok niego czarnoskóry paź, będący na tym obrazie symbolem jego statusu; w środku, trochę cofnięte – symboliczne postaci prowadzące spór.
Po prawej stronie – dwie jasne i będące centrum tej kompozycji osoby. Grająca na lutni personifikacja muzyki i młodzieniec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


