Żona zostaje na tylnym siedzeniu
Są biegi, które mają Noaha Lylesa, oraz takie, w których go nie ma. I widzę, jaką oglądalność mają te drugie – mówi mistrz olimpijski na 100 metrów Noah Lyles.
Powiedział pan kiedyś, że bieg na 200 metrów to pańska żona, a na 100 metrów – dziewczyna. Teraz bierze pan ślub. Gdzie jest więc miejsce dla Junelle?
Na tylnym siedzeniu. Junelle sama przyznaje, że jestem mężem dla trojga.
Co jest trudniejsze: trening czy planowanie ślubu?
Skala jest podobna. Właściwie podoba mi się planowanie, muszę wręcz Junelle do niego popychać. Są rzeczy, na których jej zależy, ale większością zajmuję się sam.
Sezon zaczął pan bardzo późno. Jak ważnych jest tych kilka biegów przed mistrzostwami świata?
To najważniejsze biegi roku. Mowa o największych mityngach, rywalizacji na najwyższym poziomie. Przygotowuję się w ten sposób do tego, co wydarzy się podczas mistrzostw świata w Tokio (13-21 września – przyp. red.). Muszę stawiać się w takich sytuacjach. Najbliższe biegi nadadzą odpowiednie ramy mojemu umysłowi.
Dwa lata temu deklarował pan, że przebiegnie 100 metrów w 9.65 i 200 metrów – w 19.10. Jak dużo brakuje do tych wyników?
Treningi pokazują, że jestem dziś w tym samym miejscu co przed...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)