Strażnikami procesu są wszyscy jego uczestnicy, bez wyjątku
Konsekwencje wydawanego wyroku wymagają uznania powagi i doniosłości procesu sądowego.
Sprawy sądowe z „pierwszych stron gazet” nijak się mają do procesowej rzeczywistości. Wierzchołek góry lodowej spraw sądowych roztrząsanych publicznie to sposób postrzegania sporu sądowego jako huraganu emocji, mocnych ciosów i szczelnych gard.
Po zajrzeniu jednak za sceniczną kurtynę widać świat prawdziwego procesu, niezliczonej ilości spraw, pełnomocników, obrońców, prokuratorów i sędziów. Płomienne mowy sądowe, zmiany stanowisk w ostatniej chwili, sprytne bon moty, które odwracają bieg zdarzeń jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki to z reguły scenariusz na serial lub film. Takie rzeczy też się zdarzają, ale niekoniecznie są wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości.
Samonapędzająca się machina konkurencji bez alternatywy
Telewizyjna narracja sporu toczonego przed sądem narzuca traktowanie go w kategoriach walki na śmierć i życie, a przynajmniej do pierwszej krwi, co nie jest do końca prawdą i wcale nie oznacza, że strony procesu nie są zdeterminowane, kategoryczne i nie walczą odważnie o swój interes.
Klikalność budowana na emocjach, brutalności czy celebryckim charakterze spraw to żadna nowa forma komunikacji. To powielanie od lat sprawdzalnej reguły, że najlepiej sprzedają się (i klikają) tematy, w których ładunek emocji jest ogromny. Reguła ta ma zastosowanie do wszelkich tematów, niezależnie od ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)